Na pewno znasz takie kobiety. Kobiety, które wartość człowieka określają na podstawie wypadkowej butów, perfum i tego ile zarabia twój stary, twój facet, ewentualnie ty. Ewentualnie, bo często nie wiedzą, że można się samemu utrzymywać. Nie mówią sąsiadom dzień dobry, proszą w Almie o ligawę, kupują regularnie Harprer's Bazaar i serum z Estee Lauder, wiedząc jednocześnie, że to ostatnie absolutnie nic nie daje, ale fajnie mieć coś takiego na toaletce. Prowadzą rozerotyzowane rozmowy za pośrednictwem social mediów z każdym, kogo chromosomy stanowią XY. Oczywiście generalizuje. Mogą przecież zamiast ligawy kupować antrykot, mieć za męża łysiejącego przedsiębiorcę lub prowadzić sklep z oszlifowanym szkłem za grube pieniądze.
Na pewno znasz takie kobiety. Kobiety, które myślą, że są wyjątkowe.
Zła kobieta. Każda z nas taką zna. Ja nawet sporo.
Mam dosyć polityki. Zapraszam na spacer. Do miejsca gdzie chce spłodzić drzewo, zasadzić syna, mieć stadko szczęśliwych meduz i rybę z frytkami.