piątek, 25 sierpnia 2017

Moja fantazja o liderze opozycji



Z pewnością jest ładnym człowiekiem. Wszyscy lubimy ładnych ludzi, prawda?



Powiedzmy, że mieszka w Warszawie, aby być blisko wszystkich ważnych w kraju wydarzeń - dosłownie i w przenośni. 

Codziennie rano budzi się, pije dobrą kawę (nie napiszę jaką, abyś mógł sobie wyobrazić twoją ulubioną), zakłada koszulę, pelerynę (bo to prawdziwy superbohater) i zaczyna swoją pracę. Walkę o zjednoczenie opozycji i realne zmiany w kraju.

Wie, że życie toczy się obecnie nie tylko na ulicach, ale przede wszystkim w internecie. Tworzy więc stronę internetową, na której zamieszcza rzetelny i realny do zrealizowania program działania. Aktywnie udziela się w social mediach. 


Trafia do dużej grupy odbiorców poprzez merytoryczne podejście, ale też śmieszne obrazki. 

W rzeczywistości uczestniczy w różnych politycznych konferencjach, poznaje wielu ludzi, stara się dotrzeć do tych kluczowych. Bardzo dużo rozmawia. Ze wszystkimi. Stara się zrozumieć każdy punkt widzenia. Nauczyć się czegoś. Ale nikomu nie liże dupy. Odznacza się asertywnością i stanowczością. Budzi szacunek. Budując swoją markę, prędko zaczyna pojawiać się w świadomości społeczeństwa.

Nie istotne jakie ma wykształcenie, dużo bardziej ważne jest to, jakie ma doświadczenie i predyspozycje. Charyzma, determinacja, pewność siebie, odporność na stres, wyrozumiałość. 


Sprawi, że wszystkim stanie to, co stanąć może i tym co już nie może. A całej reszcie zrobi się mokro. 

Porusza się w sposób, który budzi podziw. Seksowny. Jest może nawet subtelnie nonszalancki. Hipnotyzuje. Ma w sobie coś, co sprawia, że chce się z tym człowiekiem przebywać, dyskutować, spędzać czas. Coś z gwiazdy filmowej, która jednak nie lubi parcia na szkło.


Lubi wysiłek fizyczny - ten dodaje energii i wyzwala endorfiny. Crossfit jest zbyt mainstreamowy, więc wybiera zumbę. O czym napiszą wszystkie plotkarskie portale. Ale z podziwem. Jada i w drogich restauracjach i w barach mlecznych. Wspiera organizacje charytatywne i swoich schorowanych rodziców. Przeprowadza staruszkę na drugą stronę ulicy. Ratuje małego kotka z pożaru. Będzie budzić na tyle dużo zaufania, by chętnie z tą osobą spożywać alkohol. A nawet palić blanty. 

Zrobi coś niemożliwego. 

Sprawi, że narodowiec pocałuje arabkę, lewak pocałuje prawaka, socjalista kapitalistę, a Janusz Korwin-Mikke innego deputowanego z Parlamentu Europejskiego. 

Zakochasz się w tym liderze opozycji.

Dzięki tej osobie, Jarosław Kaczyński pójdzie do psychiatry, przerobi traumę, znajdzie drugą połówkę i przestanie być starym obłąkanym kawalerem. Donald Tusk przestanie być rudym zdrajcą, który ukradł pieniądze Polaków i opłaca bloga córki. Ryszard Petru przestanie być nierozsądnym błaznem z Portugalią wpisaną w krew. Paweł Kukiz wróci do tego, co mu wychodzi najlepiej - do śpiewania. Antonii Macierewicz uwierzy, że to był wypadek. Tadeusz Rydzyk rozda majątek. Magdalena Środa poda sobie rękę z Kają Godek.


Wypierdzieli wszystkich obecnych w rządzie. Wszystkich.

Będzie mieć plan. Na rozsądną gospodarkę, ekonomię, służbę zdrowia, edukację, rolnictwo, podatki, sprawy społeczne. Ukarze wszystkich tych, którzy na to zasługują. Wynagrodzi tych, którym nagroda się należy. Poradzi sobie z układami i układzikami. Z najmroczniejszymi rządowymi sekretami, o jakich nie wiedzą Polacy. Przekona tych, którzy wierzą w życie pozaziemskie i tych, którzy nie wierzą już w nic. 


Podzieli się z Polakami rewelacyjnym przepisem na ciasto drożdżowe w wywiadzie dla Pani Domu. 

Podejdzie na ulicy do bezdomnego, aby z nim chwilę porozmawiać, poznać jego historię, pomoże mu zrobić pierwszy krok ku normalnemu życiu. Pojedzie do domu dziecka z setką zakupionych pluszaków, gier i książek. Dogoni złoczyńcę, który wyrwał jakiejś pani torebkę na przejściu dla pieszych. 


Na wszelki wypadek nie ma rodziców komunistów, więc nie straszne mu żadne teczki. Albo wiesz co? Ten mój lider opozycji spali IPN. Zacznie wszystko od nowa. 

Będzie dobrze znał te wszystkie ważne zasady: jak działa trójpodział władzy, lex retro non agit, nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, i tak dalej. Będzie wspierał przedsiębiorców i zwykłych etatowców. Najbiedniejszych i najbogatszych. Chorych i zdrowych. Młodych i starych. Mężczyzn i kobiety. Czarnych i białych. I tych o pośrednim kolorze skóry. Polaków i nie-Polaków. Wegetarian i mięsożerców. Homo i hetero. Każdą mniejszość i każdą większość. 

I zawsze będzie używać fajnych perfum. 


Czy ma jakieś wady? 

Owszem.

Ma jedną wadę. 


Nie istnieje.


Wróci do zmyślonego domu. Zaparzy zmyśloną herbatę, zdejmie zmyśloną pelerynę, zmyśloną koszulę, umyje się i położy się spać. 

Albo... 

Zdejmie zmyśloną pelerynę, zmyśloną koszulę i zmyślony... stanik. Przecież może być kobietą. Może być, prawda?







Na tej stronie komentarze są obsługiwane przez wtyczkę Disqus, mogącą nie wyświetlać się poprawnie w wersji mobilnej strony. Jeśli chcesz dodać komentarz anonimowo, po wpisaniu jego treści, wystarczy wpisać swoje imię/nick, zaznaczyć pole "wolę pisać jako gość" i dodać dowolny adres e-mail (może być nieistniejący).

Zaobserwuj mnie, linki poniżej!

Na Facebooku piszę codziennie, na Twitterze trochę rzadziej (ale np. o grach komputerowych!), na Insta wrzucam selfie i robię dziubek, a z Google+ nikt nie korzysta!






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz