- No dobrze, a proszę powiedzieć, gdzie widzi pani siebie za 10 lat?
- Proszę pana, nie będę ukrywać, bardzo nie lubię tego pytania. Zdaje pan sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma na nie dobrej odpowiedzi?
- Proszę po prostu odpowiedzieć szczerze.
Rok 2027. Jest ciepły, trzydziesty siódmy wrzesień w moim życiu.
Masuję czoło w miejscu, w którym moja pogłębiona zmarszczka mimiczna została skutecznie zalana botoksem. Wyjebałam sobie też moje cienie pod oczami poprzez wstrzyknięcie pod nie tłuszczu z tyłka. Tłuszcz w magiczny sposób zniknął też z innych miejsc. Przynajmniej cycków nie musiałam robić, bo miseczka C w zupełności mi wystarcza. Jedyne co, to korzystam z masaży ujędrniających, które wykonuje dwójka umięśnionych Latynosów - Pedro i Marco. Nigdy nie wiem który jest który. Ogólnie dużo czasu spędzam u kosmetyczki i w salonie odnowy biologicznej, bo akceptuję siebie taką, jaka jestem. Mój mąż to człowiek majętny, bo sukces zawodowy jest wpisany w nasze DNA. Wiecznie w rozjazdach, biedaczek. Starszy ode mnie, o przeciętnym wyglądzie, ale nieprzeciętnym sercu. Nieidealny jak ja. Przestanę go kochać po kilku latach wspólnego pożycia, ale od czasu do czasu będzie się dla mnie przebierał w mundur SSmana, więc jakoś to będzie. Będziemy dobrymi przyjaciółmi. W łazience czytam gazetę. Cywilizacja śmierci zwyciężyła, w związku z tym na świecie panuje wszechobecny luksus, wolny rynek, podatek liniowy, neutralność światopoglądowa i związki partnerskie. Nic nowego. Właśnie ma miejsce premiera kolejnego modelu ajfona. Jako się rzekło wcześniej, nie mamy Boga w sercu, dlatego pięćdziesięcioma modelami tego cudu technologii wyłożyliśmy sobie fragment ściany przy muszli klozetowej. Z naszej willi rozpościera się piękny widok na plażę. Mewy kłócą się o fragment mojej kanapki z kawiorem, którą wygrzebały, skubane, z kosza na śmieci. Od czasu do czasu z radością będę spoglądać na jedną z półek nad łóżkiem - w końcu udało nam się zebrać pełną kolekcję Świeżaków. W mojej ulubionej sypialni - Turner, w salonie - Waliszewska, w kuchni może... [nazwisko ukryte], bo moja siostra będzie znaną malarką. Najważniejsze jednak, że jestem popularną pisarką i scenarzystką. W moim dorobku będzie dla przykładu scenariusz do do spin-offa znanego serialu pod tytułem "Baking bread" o przemycie kokainy w bułkach kajzerkach. Mój patriotyzm będzie się dało zmierzyć w złotówkach, bo jestem udziałowcem w polskiej dobrze prosperującej firmie bieliźnianej o nazwie "Sekrety Wiktorii". "Sekrety Wiktorii" nie zapomniały także o panach, więc całkiem sporym powodzeniem będzie cieszyć się linia "Sekret Wiktora". W barku będę trzymać prosecco, aperol i starego mausera C96. Nigdy nie wiadomo co strzeli mi do łba. Z rozważań wyrwie mnie dzwonek do drzwi. Podcierając się banknotem stu dolarowym (przecież nie będę mieszkać w Polandii), krzyknę do mojego majordomusa, żeby sprawdził kto idzie. Leżący nago na sofie Pedro (albo Marco?) wyskoczy przez okno w kuchni, w obawie, że to może być mój mąż. Okaże się jednak, że to pan. Umówiliśmy się na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko Senior Brand Menager w jednej z moich zagranicznych spółek Siądziemy sobie wygodnie w moim biurze. Promienie słońca będą nieśmiało przedzierały się przez opuszczone rolety. Nastąpi chwila ciszy, a następnie spojrzę panu prosto w oczy. Zadam pytanie: gdzie widzi pan siebie za 10 lat. I również poproszę o szczerą odpowiedź.
Na tej stronie komentarze są obsługiwane przez wtyczkę Disqus, mogącą nie wyświetlać się poprawnie w wersji mobilnej strony. Jeśli chcesz dodać komentarz anonimowo, po wpisaniu jego treści, wystarczy wpisać swoje imię/nick, zaznaczyć pole "wolę pisać jako gość" i dodać dowolny adres e-mail (może być nieistniejący).
Zaobserwuj mnie w dogodny dla Ciebie sposób, linki poniżej!
Na Fejsbuczku jestem prawie codziennie i tam piszę różne śmieszne rzeczy.
Na Twitterze piszę jeszcze głupsze rzeczy, niż na na Fejsie.
...no i sweet focie. Bez sweet foci ten świat były niczym.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz